Witam,   cztery miesiące temu byłam na spotkaniu u Was z moim synem Olafem (7 lat), który cierpiał od urodzenia na alergie pokarmowe. Nie będę się rozpisywała na co miał alergie bo mogłaby mi tutaj wyjść 700- stronicowa epopeja :-). W następny dzień po wizycie u Was kupiliśmy brzoskwinie, których syn nie mógł jeść, gdyż wystarczył, że dotknął ustami owocu i zaraz pojawiała się opuchlizna i zaczerwienienie. Chcieliśmy "po ludzku" sprawdzić czy zaszły już jakieś zmiany. Syn nie chciał nawet spróbować brzoskwini z obawy że znów popuchnie, ale męska decyzja i... po pierwszym kęsie nic się nie stało, po drugim też nic! Żadnej opuchlizny, żadnych zmian alergicznych! Nieprawdopodobne uczucie szczęścia! oglądałam jego twarz chyba milion razy, bo spodziewałam się pozytywnych wyników po wizycie u Was owszem, ale tak ekspresowych to nie 🙂 Ogromnie ograniczała nas także alergia na kurz i pyłki. Ogromnym problemem był każdy wyjazd i nocleg poza domem, taki kontakt z nowym miejscem, pokojem, łóżkiem, pościelą sprawiał, że tak mu blokowało nos, że nie mógł oddychać i spać. Był nerwowy, płaczliwy i  agresywny. Byłam wycieńczona opieką całodobową, a żaden wyjazd nie sprawiał nam żadnej radości wręcz przeciwnie. Teraz jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, cały problem zniknął!    Prócz wyżej wymienionych mieliśmy też problem z zachowaniem Olafa. Był dzieckiem wycofanym, zalęknionym, płaczliwym, chorobliwie wręcz perfekcyjny, uciążliwym, agresywnym, nie znosił wychodzenia z domu, nie lgnął szczególnie do dzieci, był negatywnie nastawiony do wszystkiego nowego. Bał się wszystkiego co nowe i nieznane, nawet wyjścia z grupą przedszkolną na stołówkę. Ale był tez sumienny, odpowiedzialny i opiekuńczy.   Miał problemy ze snem, swoją pierwszą noc przespał w wieku ok 4 lat.  Potrafił się budzić kilkanaście razy w ciągu nocy. Często miałam wrażenie, jakby "coś" nie pozwalało mu być sobą. Czułam, że coś tu nie gra, żeby taki opiekuńczy i odpowiedzialny jak na tak małe dziecko chłopiec potrafił nagle stać się  taki agresywny. Czasami było tak...jakby .... coś go opętało, wpadał w szał i był mocno agresywny. Zachowywał się jak Dr Jekyll i Mr Hyde.  Byłam wycieńczona fizycznie i emocjonalnie funkcją matki takiego Olafa.  I tutaj także sukces! Po tej jednej jedynej wizycie u Was, nawet wspomnienie tamtego Olafa jest już blade 🙂   Aż trudno mi uwierzyć, że kiedyś było tak ciężko jak teraz patrzę na niego. Jest otwartym, rozważnym i odpowiedzialnym drugoklasistą. Prężnie trenuje w klubie futbolowym każdego dnia, mało tego... jeździ tam sam na rowerze! (kiedyś nie do pomyślenia). Chętnie nawiązuje kontakty z dziećmi i nie stroni od rozmów z dorosłymi. Jest grzeczny i poprawny. Chętnie próbuje nowych rzeczy i bardzo szybko się uczy. Nasze relacje i relacje Olafa z innymi członkami rodziny zdecydowanie się polepszyły. Spędza z nimi popołudnia i sam odwiedza swoich dziadków, za płotem (wcześniej nawet do nich nie chciał wychodził). Chętnie wychodzi także do kolegów i koleżanek. Czasem się jednak łapie na tym, że boję się żeby ten sen się nie skończył 🙂 Ale to uczucie mi minie, bo zauważam że jest z każdym tygodniem coraz lepiej. Słyszę też od znajomych, że zmiany u Olafa są zauważalne.   Olaf jest sumiennym dzieckiem, więc zastosował się do rad p. Mariny i p. Bogusława i widzę, że ma je na uwadze.   Dzięki wizycie u Was nasze życie zmieniło się w cudowny sposób!

Monika

Medycyna Wielowymiarowa
2017-10-11T07:40:04+02:00

Monika

 Witam,   cztery miesiące temu byłam na spotkaniu u Was z moim synem Olafem (7 lat), który cierpiał od urodzenia na alergie pokarmowe. Nie będę się rozpisywała na co miał alergie bo mogłaby mi tutaj wyjść 700- stronicowa epopeja :-). W następny dzień po wizycie u Was kupiliśmy brzoskwinie, których syn nie mógł jeść, gdyż wystarczył, że dotknął ustami owocu i zaraz pojawiała się opuchlizna i zaczerwienienie. Chcieliśmy "po ludzku" sprawdzić czy zaszły już jakieś zmiany. Syn nie chciał nawet spróbować brzoskwini z obawy że znów popuchnie, ale męska decyzja i... po pierwszym kęsie nic się nie stało, po drugim też nic! Żadnej opuchlizny, żadnych zmian alergicznych! Nieprawdopodobne uczucie szczęścia! oglądałam jego twarz chyba milion razy, bo spodziewałam się pozytywnych wyników po wizycie u Was owszem, ale tak ekspresowych to nie 🙂 Ogromnie ograniczała nas także alergia na kurz i pyłki. Ogromnym problemem był każdy wyjazd i nocleg poza domem, taki kontakt z nowym miejscem, pokojem, łóżkiem, pościelą sprawiał, że tak mu blokowało nos, że nie mógł oddychać i spać. Był nerwowy, płaczliwy i  agresywny. Byłam wycieńczona opieką całodobową, a żaden wyjazd nie sprawiał nam żadnej radości wręcz przeciwnie. Teraz jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, cały problem zniknął!    Prócz wyżej wymienionych mieliśmy też problem z zachowaniem Olafa. Był dzieckiem wycofanym, zalęknionym, płaczliwym, chorobliwie wręcz perfekcyjny, uciążliwym, agresywnym, nie znosił wychodzenia z domu, nie lgnął szczególnie do dzieci, był negatywnie nastawiony do wszystkiego nowego. Bał się wszystkiego co nowe i nieznane, nawet wyjścia z grupą przedszkolną na stołówkę. Ale był tez sumienny, odpowiedzialny i opiekuńczy.   Miał problemy ze snem, swoją pierwszą noc przespał w wieku ok 4 lat.  Potrafił się budzić kilkanaście razy w ciągu nocy. Często miałam wrażenie, jakby "coś" nie pozwalało mu być sobą. Czułam, że coś tu nie gra, żeby taki opiekuńczy i odpowiedzialny jak na...
Category :