Medycyna wielowymiarowa
Od 1999 r. tworzymy nierozłączny tandem. Razem pracujemy: uzdrawiamy, prowadzimy warsztaty dla zainteresowanych i będących w potrzebie. Jesteśmy mistrzami bioenergoterapii.
Połączyło nas nie tylko uczucie, wzajemna fascynacja, ale także pasja, misja i wewnętrzne przekonanie, że niesienie pomocy ludziom w rozwiązywaniu ich problemów to nasze przeznaczenie.
Ciągle doskonalimy swoje umiejętności, czerpiąc z życiowych doświadczeń swoich i ludzi, którym niesiemy pomoc. Naszym priorytetem było i jest dążenie do PRAWDY i konsekwentne opowiadanie się po stronie ŚWIATŁA.
Opinie:
W sierpniu 2011 roku mój lekarz ginekolog-endokrynolog stwierdził u mnie narośle na ściankach macicy, dwie torbiele o wymiarach 2 x 1,5 cm największa [USG dopochwowe].
Przepisał odpowiednie lekarstwa dopochwowe. Lekarstw nie wykupiłam, natomiast zapisałam się na wizytę do Mariny i Bogusława w październiku 2011r.
Czas mijał i dopiero w maju 2012 roku poszłam na wizytę kontrolną do lekarza. No i co ? moja kochana pochwa czyściutka i ładna:-):-). Lekarz był dumny i zadowolony ze swojej kuracji.
Nie powiedziałam mu prawdy, [pomimo, że chodzę do niego od kilku lat] ponieważ nigdy nie rozmawiałam z nim o niekonwencjonalnych metodach leczenia i nie wiem jakie ma zdanie na ten temat.
Pragnę gorąco podziękować Bogusiowi i Marinie, życzę im samych sukcesów w uzdrawianiu ludzi.
Magdalena z Krakowa
Magdalena z Krakowa
Z tej strony Jagoda z Katowic, może mnie Państwo pamiętają, byłam na 2-godzinnym oczyszczaniu u Państwa w Katowicach z powodu dużej torbieli na jajniku.
Przepraszam, że długo się nie odzywałam, a obiecałam dać znać co u mnie. Byłam w szpitalu i trochę trwał powrót do codzienności.
Po Państwa pomocy czułam się lepiej, torbiel zmniejszyła się o ok. 3 cm, ale nadal była i zdecydowałam się jednak na operację, gdyż długo już z nią w brzuchu chodziłam i bałam się dłużej czekać. Na szczęście operacja się udała, torbiel została usunięta, a jajnik zszyty i uratowany. Tak jak Państwo mówili - 0% istoty nowotworowej 🙂 - ale potwierdziła się niestety endometrioza. Na razie czuję się dobrze i nie mam nawrotów, mam nadzieję, że tak już zostanie.
Dziękuję jeszcze raz za pomoc i wsparcie, w trudnych chwilach przed operacją i po myślałam często o tym zdaniu, które powiedziała mi Pani Marina - 0% istoty nowotworowej, a więc wszystko będzie dobrze 🙂
Pozdrawiam serdecznie i życzę z okazji Świąt wszystkiego, co najlepsze, samych dobrych wibracji wokół oraz sukcesów w swojej pracy!
Jagoda
Jagoda
cztery miesiące temu byłam na spotkaniu u Was z moim synem Olafem (7 lat), który cierpiał od urodzenia na alergie pokarmowe. Nie będę się rozpisywała na co miał alergie bo mogłaby mi tutaj wyjść 700- stronicowa epopeja :-). W następny dzień po wizycie u Was kupiliśmy brzoskwinie, których syn nie mógł jeść, gdyż wystarczył, że dotknął ustami owocu i zaraz pojawiała się opuchlizna i zaczerwienienie. Chcieliśmy "po ludzku" sprawdzić czy zaszły już jakieś zmiany. Syn nie chciał nawet spróbować brzoskwini z obawy że znów popuchnie, ale męska decyzja i... po pierwszym kęsie nic się nie stało, po drugim też nic! Żadnej opuchlizny, żadnych zmian alergicznych! Nieprawdopodobne uczucie szczęścia! oglądałam jego twarz chyba milion razy, bo spodziewałam się pozytywnych wyników po wizycie u Was owszem, ale tak ekspresowych to nie 🙂
Ogromnie ograniczała nas także alergia na kurz i pyłki. Ogromnym problemem był każdy wyjazd i nocleg poza domem, taki kontakt z nowym miejscem, pokojem, łóżkiem, pościelą sprawiał, że tak mu blokowało nos, że nie mógł oddychać i spać. Był nerwowy, płaczliwy i agresywny. Byłam wycieńczona opieką całodobową, a żaden wyjazd nie sprawiał nam żadnej radości wręcz przeciwnie. Teraz jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, cały problem zniknął!
Prócz wyżej wymienionych mieliśmy też problem z zachowaniem Olafa. Był dzieckiem wycofanym, zalęknionym, płaczliwym, chorobliwie wręcz perfekcyjny, uciążliwym, agresywnym, nie znosił wychodzenia z domu, nie lgnął szczególnie do dzieci, był negatywnie nastawiony do wszystkiego nowego. Bał się wszystkiego co nowe i nieznane, nawet wyjścia z grupą przedszkolną na stołówkę. Ale był tez sumienny, odpowiedzialny i opiekuńczy. Miał problemy ze snem, swoją pierwszą noc przespał w wieku ok 4 lat. Potrafił się budzić kilkanaście razy w ciągu nocy. Często miałam wrażenie, jakby "coś" nie pozwalało mu być sobą. Czułam, że coś tu nie gra, żeby taki opiekuńczy i odpowiedzialny jak na tak małe dziecko chłopiec potrafił nagle stać się taki agresywny. Czasami było tak...jakby .... coś go opętało, wpadał w szał i był mocno agresywny. Zachowywał się jak Dr Jekyll i Mr Hyde. Byłam wycieńczona fizycznie i emocjonalnie funkcją matki takiego Olafa.
I tutaj także sukces! Po tej jednej jedynej wizycie u Was, nawet wspomnienie tamtego Olafa jest już blade 🙂
Aż trudno mi uwierzyć, że kiedyś było tak ciężko jak teraz patrzę na niego. Jest otwartym, rozważnym i odpowiedzialnym drugoklasistą. Prężnie trenuje w klubie futbolowym każdego dnia, mało tego... jeździ tam sam na rowerze! (kiedyś nie do pomyślenia). Chętnie nawiązuje kontakty z dziećmi i nie stroni od rozmów z dorosłymi. Jest grzeczny i poprawny. Chętnie próbuje nowych rzeczy i bardzo szybko się uczy. Nasze relacje i relacje Olafa z innymi członkami rodziny zdecydowanie się polepszyły. Spędza z nimi popołudnia i sam odwiedza swoich dziadków, za płotem (wcześniej nawet do nich nie chciał wychodził). Chętnie wychodzi także do kolegów i koleżanek. Czasem się jednak łapie na tym, że boję się żeby ten sen się nie skończył 🙂 Ale to uczucie mi minie, bo zauważam że jest z każdym tygodniem coraz lepiej. Słyszę też od znajomych, że zmiany u Olafa są zauważalne.
Olaf jest sumiennym dzieckiem, więc zastosował się do rad p. Mariny i p. Bogusława i widzę, że ma je na uwadze.
Dzięki wizycie u Was nasze życie zmieniło się w cudowny sposób!
Monika
Monika
To ja Artur który pracuje na linach i bal sie ludzi.:))
To już tydzień od momentu kiedy was spotkałem na warsztatach w Edinburghu i ciagle czuje w sobie wasza moc .
Czuje ze potrzebuje widywać sie z wami częściej najlepiej to codziennie takie to było miłe doświadczenie .
Mowie na was dobrzy czarodzieje albo aniołkowie bardziej mi pasuje aniołkowie .
Strach przed ludźmi chyba mi minął choć nie wiem bo właściwie nic nie czuje teraz .
Zrobiłem pare razy to ćwiczenie w domu i działa .
Pozdrawiam was gorąco.
Artur
Artur
faktycznie poczułam się lepiej i poczułam napływ energii i jakąś ulgę. Nie wiem o co chodzi, ale dziękuję.
pozdrawiam
Joanna
Joanna
Rozumiem, że dostałem drugie życie i nie bardzo wiem co i jak dalej ale to przyjemne tym razem.
Moi dzisiaj dzwonili do Państwa bo mieliście być w Londynie a oni się wybierają.
Dałem numery z wizytówki niech dzwonią
dziękuję serdecznie
Tomasz
Tomasz
Pozdrawim Jadwiga P. z województwa lubelskiego
Jadwiga
Jadwiga
Dziekuje Państwu za wczorajszy seans. Mam wrażenie ze dzisiaj rano obudziłam się o 10 lat młodsza.
Opowiedziałam jak mogłam o naszym spotkaniu mojemu mężowi, który jak się spodziewałam, tez chciałby skorzystać z Państwa pomocy. Czy byłoby więc możliwe przedłużyć nasze spotkanie w poniedziałek do 3 godzin, tak żeby on też mógł skorzystać? On uważa, ze jego najwiekszy problem to kłopoty z kolejnymi firmami, mniej zdrowie, chociaż tez jest kilka dolegliwości, ale mniej w porównaniu ze mną.
My możemy przyjechać w.poniedziałek nawet wczesniej i ewentualnie tez we wtorek, ale tylko do 11.30 bo potem musimy już przygotować się do powrotu.
Z góry dziękuje i pozdrawiam.
Gosia
Gosia
Skorzystałam z pomocy Mariny i Bogusława pod koniec października tego roku ,kiedy gościli w Katowicach. Po wykładzie w Centrum "Tu Słońce" poczułam, że powinnam dowiedzieć się więcej o moich ograniczeniach w życiu i powtarzanych wciąż niekorzystnych sytuacjach i błędach.
Chciałabym tą drogą podzielić się moimi doświadczeniami po spotkaniu indywidualnym i opowiedzieć jakie "cuda" zaczęły mi się zdarzać, gdy otrzymałam pomoc w uświadomieniu prawdy o sobie, usunięciu blokad, oczyszczeniu moich ciał subtelnych i uzdrowieniu relacji z innymi.
Już wracając tego samego dnia ze spotkania, pojechałam odebrać moje córki, które były u swojego taty a mojego byłego męża i odczułam, że on się zmienił. Nie tylko zdziwił mnie fakt, że wyszedł z domu odprowadzić córki (czego nie robił dotychczas) ale przywitał się ze mną, rozmawiał tak jakby nie zdarzyły się nigdy te wszystkie przykre sytuacje miedzy nami. a ja po raz pierwszy nie czułam obawy, że znowu zacznie krzyczeć, że będzie na mnie coś wymuszał, nie bałam się co powie, jak mam
zareagować i jak się bronić. Było normalnie! Jak pomiędzy dwojgiem dobrych znajomych. Od tego czasu mamy kontakt w sprawie naszych dzieci, normalnie rozmawiamy i ustalamy sprawy ich dotyczące, on jest miły a ja zupełnie nie czuje już do niego żalu ani negatywnych emocji. Jest akceptacja. Wszyscy naokoło się dziwią i nie rozumieją jak mogło się tak pomiędzy nami pozmieniać.
Praca jaką wykonałam podczas spotkania z Mariną i Bogusławem dała natychmiastowe efekty.
Kolejnym obszarem, który wymagał poprawy to praca i sytuacja materialna. Niedługo po spotkaniu wzięłam udział w konkursie na wyższe stanowisko w pracy i je otrzymałam. Dotychczas nie było to możliwe, wciąż byłam pomijana w awansach lub musiałam starać się bardziej niż ktokolwiek inny, aby zostać zauważona. Teraz poczułam, że mam wpływ na to co osiągam i moja pewność siebie wzrosła a ja spotykam się z dowodami uznania i sympatią.
Jestem wręcz zaskoczona jak szybko to działa.
Najważniejsze jednak z tego, co działo się POTEM, to obserwacja, że zmieniając siebie i uzdrawiając siebie na wielu poziomach, oddziałujemy też na innych, których nasze uzdrawianie dotyczyło, którzy są z nami powiązani. Wybaczając, otrzymujemy wybaczenie. Akceptując, jesteśmy zaakceptowani. Zmieniając jeden element zmieniamy całość.
Oczywiście podczas spotkania z Mariną i Bogusławem naprawdę pracowałam z poziomu serca, współpracowałam z nimi, starałam się jak najlepiej zrozumieć to co się dzieje i zaakceptować otrzymywane informacje, odczuwałam wszystko bardzo emocjonalnie. To ważne i daje później największe efekty. Nikt za nas tego nie załatwi, nawet jeśli usunie się blokady i utrudnienia. Nawet jeśli Marina i Bogusław usuną przyczyny, my musimy się zmienić aby nie stworzyć niektórych przyczyn ponownie.
W innych relacjach, które uzdrawialiśmy przyszło uspokojenie i zrozumienie. Wierze też, że uwolniłam moje córki od rodowych powtarzających się losów. Odczuwam spokój i duże zdolności obserwacyjne. Jestem bardziej pogodzona ze sobą i zmieniam swoją rzeczywistość w sposób mądry, na podstawie otrzymanych informacji. Czuję się lepiej fizycznie i psychicznie. pojawiające się wcześniej negatywne emocje zniknęły a "psychiczne dołki " i negacja już nie występują. Zauważam chyba więcej i chcę się
rozwijać. Teraz przyszedł czas gdy otwieram się na miłość w moim życiu 🙂 Czuję, że jestem gotowa. Byłam zamknięta na miłość i na mężczyzn. Najważniejsze były tylko dzieci i ból po nieudanym małżeństwie. Naprawdę dużo się zmieniło.
Dziękuję. To nie był przypadek, że do Was trafiłam.
Marino, Bogusławie !
Pozdrawiam Was i życzę wielu sukcesów w Waszej ważnej misji.
Magdalena
Magda
Magda
Chciałam serdecznie podziękować Pani Marinie Mockałło i Bogusławowi Arturowi za opiekę w czasie ciąży i przygotowanie mnie z dzieckiem na łatwy szybki doskonały poród.
Kiedy przyszłam po raz pierwszy do Państwa, byłam w 5 m-cu ciąży i bardzo dużo słyszałam o niepokalanym poczęciu... dzieci z miłości bez karmicznych obciążeń, ale miałam świadomość, że po przez połączenie 2-ch rodów i zarazem długów karmicznych z drzew rodowych mojego i męża, dziecko nabywa długi i lekcje karmiczne. Byłam ciekawa, czy można to w jakiś sposób zlikwidować choćby zminimalizować, by dziecko miało lżej było szczęśliwsze, by miało bardziej z górki niż pod.
Likwidując karmę dziecka i naszych drzew rodowych, umożliwiamy mu przyjście na świat w łagodny, mistyczny sposób: lekko dla dziecka, lekko dla matki - i tak było.
W Procesie oczyszczania ja, jako matka, zobowiązałam się do zwrócenia w wychowaniu dziecka na pewne kwestie, by nie popełnił ponownie tych samych błędów, które popełniał, dowiedziałam się jaką ma dusze, jakie lekcje i na co zwrócić szczególna uwagę w wychowaniu.
Ciąża przebiegała doskonale bez żadnych niedogodności, dzień porodu był wyjątkowy, jakbym była w innym wymiarze: z rana długa kąpiel, potem synchronizowanie się z ciałem, które dawało znaki, że coś jest inaczej, powolne etapowe przygotowanie ciała do innego stanu - wszystko w spokoju, akceptacji. Po czym wody płodowe dały o sobie znać, że to już czas. Ze spokojem - do szpitala, gdzie okazało się, że jest pełne rozwarcie i mały już gotowy do przyjścia. Za 10 min był już na świecie. Wszystko to odbyło się w harmonii i w spokoju, szybko, łatwo, lekko, a dziecko pojawiło się na brzuchu z uśmiechem bez płaczu!
Niesamowite. Bardzo, bardzo dziękujemy za lekki poród i zdrowe dziecko.
Szczęśliwa i świadoma mama z świadomym dzieckiem )))
Iwona O. z Katowic
Iwona O. z Katowic
Od tego czasu w moim życiu nastąpiło wiele gruntownych zmian.
Zabieg ten był katalizatorem uzdrowienia, którego potrzebowałam i które procentuje nieustannie w moim życiu.
Dzięki temu, powróciłam do zdrowia, harmonii i spokoju.
Efektem jest stale rosnąca radość życia. Otrzymałam bezcenną pomoc w poznaniu mechanizmów rządzących moim życiem i losem.
Dało mi to wgląd w istotę i przyczyny mojego ówczesnego zagubienia. Zrozumiałam jak tworzyć i wzrastać w zdrowiu i harmonii ze sobą i światem. Rozszerzyła się moja świadomość, poczucie siebie i tego kim jestem, a za tym odpowiedzialność za siebie i swoje życie.
Otworzyły się nowe możliwości, pojawiła się wdzięczność, którą mam w sercu i która sprowadza Niebo na Ziemie.
Medycyna Wielowymiarowa okazała się błogosławieństwem i balsamem dla mojej duszy.
Dziękuję Pani Marinie Mockałło i Panu Bogusławowi Arturowi, za nieocenioną pomoc, wiedzę i wsparcie którego mi udzielili.
W moim przekonaniu są ekspertami w tej dziedzinie godnymi zaufania i polecenia.
Z wdzięcznością... za zmianę losu i za to co trudno wyrazić w słowach.
Pozdrawiam serdecznie
Dagmara K z Warszawy
Dagmara K z Warszawy
Po paru zabiegach u MARINY MOCKAŁŁO i BOGUSŁAWA ARTURA oraz trzech spotkaniach z dwiema paniami, które przyjechały z Kanady, aby u Mariny i Bogusia odbyć intensywny roczny kurs w dwa miesiące, a same posiadały wiedzę w dziedzinie energoterapii, poczułem dosłownie, że mogę przerwać chemioterapię a byłem przed połową wyznaczonego okresu terapii. Kiedy oznajmiłem w szpitalu moja decyzję, wywołałem zdziwienie i powątpiewanie zespołu lekarskiego i moich bliskich. Przez dwa kolejne lata w odstępach 6-ciu miesięcy poddawałem się kontrolnym badaniom krwi. Wyniki badań były nadspodziewanie poprawne. Do dnia dzisiejszego jestem pod opieka moich uzdrowicieli, nauczycieli i przyjaciół, którymi są Marina i Boguś. Uczęszczam na organizowane przez nich spotkania i warsztaty. To jest ścieżka osobistego rozwoju. Zapewne jest ich wiele. Czasami się różnią lub uzupełniają. Każdy człowiek wybierze, co mu jest potrzebne dla jego rozwoju.
Mogę powiedzieć ze miałem szczęście, nie - mam szczęście.
Pozdrawiam i dziękuje za uzdrowienie z nowotworu i zmianę mego losu.
Jan B. z Warszawy
Jan B. z Warszawy
bardzo dziekuje za pomoc dzisiaj rano, przetrwalam ten dzien i spotkanie w pracy. Z natury jestem taka ze jestem spokojna gdy spotkania sa zorganizowane, zabukowane miejsce godzina, mamy plan spotkania i wiadomo co robimy. Dzisiejsze spotkanie bylo chaotyczne nic niewiadomo.. Dzieki Waszej pomocy bylam spokojniejsza, chociaz pojawialo sie ocenianie.. udawalo mi sie chwilami wstrzymac negatywne mysli i przychodzil relaks. Czasem tylko slabosc w nogach spiete mam nogi i czuje jakbym szla po lodzie i uscisk z tylu jakby ktos trzymal mnie za kark. Marinko mowilas ze bedzie dobrze tylko zeby chciec, ja bardzo chce. Boguslawie dziekuje za slowa spokoju i otuchy i za Wasza prace w mojej sprawie.
... to co jest teraz a bylo wczesniej to jest duzo lepiej wiec jestem Wam bardzo wdzieczna, polecam Was znajomym i sesje i warsztaty i czekam na styczniowe spotkanie z Wami z niecierpliwoscia.
Renata
Renata
Nigdy nie pogodziłam się z tą diagnozą, uważałam się za zdrową osobę i moja intuicja mówiła mi że musi być jakieś inne wyjście z tej tak dramatycznej wówczas sytuacji.
Zaczęłam więc szukać i prawie natychmiast zaczęły pojawiać się w moim życiu życzliwe osoby, dzięki swojej wytrwałości i przy ich pomocy pokonaliśmy chorobę.
Tak właśnie trafiłam do Państwa Mariny Mockałło i Bodusława Artura, dziś najserdeczniejszych znajomych w moim życiu, moich Nauczycieli, bez wiedzy, wiary i pomocy których moje życie wyglądałoby drastycznie inaczej…
Już w trakcie pierwszej wizycie poczułam się wspaniale i lekko, pewność z jaką przemawiali do mnie Marina Mockałło i Bogusław Artur było niesamowitym doznaniem, poczułam że już żadnej ingerencji lekarskiej nie potrzebuję, udało się odnaleźć przyczynę mojego stanu i ją zlikwidować oraz dostałam „instrukcję” jak traktować siebie i swoje ciało, czego nie mogę robić żeby nie powtarzać starych błędów i już nigdy nie krzywdzić siebie.
Po wizycie zrobiłam sobie badania, były idealne, radość nie znała granic. Odbyłam jeszcze dwie wizyty, potem kolejne badania, utwierdziło mnie to w przekonaniu że trafiłam na cudownych ludzi, którzy pomagają, potrafią uzdrawiać nie tylko ciało, ale całego człowieka, cała jego historię od początku aż do teraz.
Państwa Mockałło polecam z całego serca wszystkim, którzy czytają ten artykuł, słuchajmy własnej intuicji, własnego serca i dajmy sobie pomóc , ale tym którzy są w tym szczerzy i pewni tego co robią, bo przecież życie każdego z nas ma być piękne, cudowne i wspaniałe każdego dnia.
Chciałam raz jeszcze serdecznie i gorąco podziękować Marinie Mockałło i Bogusiowi Arturowi za uzdrowienie, choć wiem że nie ma słów które wyraziłyby moją wdzięczność za to że pomogli mi uwierzyć w siebie, w piękno które w nas drzemie, za wszystkie pozytywne zmiany w moim życiu, jakie nastąpiły po spotkaniu z nimi, za spokój który w końcu w moim życiu odczuwam.
Dziękuję Wam z całego serca, moja wdzięczność do Was jest nieoceniona i bezgraniczna… Jesteście cudownymi ludźmi, pełnymi miłości, którą przekazujecie innym, dziękuję Wam i dziękuję że spotkałam Was na swojej drodze, jesteście moimi Mistrzami!!!
…W cudowny sposób uzdrowiona na ciele i duchu…
Monika N. Tychy
Monika N. Tychy
Po 4-ech latach nastąpił trzeci nawrót choroby.
Operacja się nie powiodła. Chirurg powiedział: „Teraz morze ciebie uratować tylko chemia i cud.”
Kilku innych lekarzy z którymi konsultowałam mój stan po tej operacji, twierdziło to samo, co operujący mnie chirurg: „Pozostała tylko chemia, nie ma już możliwości operowania”.
W takim stanie przyszłam do Mariny Mockałło i Bogusława Artura. W przeciągu miesiąca odbyłam trzy 6 godzinne wizyty, pierwszą, dwa dni po operacji, jeszcze z nie wygonionymi szwami.
Po miesiącu poszłam na badania, i lekarz onkolog powiedział mi, że to jakiś CUD! Bo wszystko zniknęło i ten nie operacyjny rak na jelitach również.
Teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi.
Ale ja wiem, że to nie cud, a tylko olbrzymia praca i wiedza Pani Mariny Mockałło i Bogusława Artura.
Pani Marino! DZIĘKUJE!
Agnieszka
Agnieszka
Mój roczny synek zazwyczaj był spokojnym dzieckiem, patrzył na świat z uwagą i koncentracją. Rozumieliśmy się doskonale, zawsze można było odczytać jego oczekiwania czy niedogodności, ale nadszedł dzień, kiedy to się zaczęło zmieniać: bez powodu zaczął krzyczeć, spazmować. Pomyślałam - może zęby, może się nie wyspał, - ale z czasem to się pogłębiało, i patrzyłam na niego, jak nie na moje dziecko, tak diametralna zmiana. To nie możliwe, to nie zęby, wyspał się i ciągle to samo. Szczęśliwym trafem, widocznie nie przypadkowo, tydzień wcześniej rozmawiałam z ciocią na temat programu w telewizji o opętaniach m.in. dzieci, i opowiadała mi rożne przypadki z jej dzieciństwa jak "szeptuchy" likwidowały "złe oko" rzucane przez zawistnych albo zazdrosnych...że dzieci kiedyś naturalnie się też oczyszczały, biegając boso, ogień zawsze się palił w domu, kościoły dawne budowane były na specjalnych miejscach mocy, które oczyszczały jak się tam przebywało, a że w sposób współczesny i na aktualne czasy zajmują się tym Państwo Mockałłowie oczyszczając z "złego oka" dzieci i nie tylko ;oczyszczają z czarnej magii, usuwają klątwy z drzewa rodowego, by likwidować np. choroby rodzinne albo nieszczęścia, powtarzające się w rodzinie, albo w innych dziedzinach: związkach, biznesach.
Syn mój coraz bardziej zmieniał się w małego diabełka - bez powodu uderzył, stawał się agresywny, piszczał, wił się w nerwach zupełnie bez powodu, ja się denerwowałam, traciłam cierpliwość, zadzwoniłam do cioci powiedziała; - zarezerwuj szybko wizytę u p. Mockałłów aby to sprawdzić, że na pewno coś jest na rzeczy, okazało się że w Katowicach są i zapisałam się z synkiem.
Po diagnozie oczywiście podejrzenia cioci się potwierdziły - byłam zaskoczona trafnością, profesjonalizmem i techniką medycyny wielowymiarowej, która pokazała przyczyny które trzeba usunąć ... po zabiegu syn powoli zaczął się wyciszać, uspakajać zaczął patrzyć w oczy, zamieniał się z powrotem w aniołka, takiego, jak go znałam, i kamień z serca mi spadł.
Co było przyczyną? otóż sprawdzaliśmy - wyszło, że była rzucona czarna magia, zawiść, przypomniał mi się fakt, jak jechaliśmy tramwajem, dosiadł się koło nas Pan, który kilkakrotnie (stad pamiętam) powtarzał: "Ja nie przepadam za dziećmi, naprawdę nie lubię dzieci, są paskudne, ale Pani dziecko jest tak śliczne" i kilka razy to powtarzał, tłumacząc się i podkreślając, że mój jest wyjątkowy, bym w to uwierzyła, od razu mi się to wydało dziwne, no ale dziwaków nie brakuje na świecie. Najwidoczniej nie miał dobrych intencji i stało się tak, jak się stało.
Pomyślałam, ile takich przypadków się zdarza. Rodzice męczą się z dziećmi, dzieci meczą się z rodzicami, a wystarczy usunąć przyczynę i wszystko się normalizuje, i jest harmonia w kontaktach, nie ma nerwów, a rodzicielstwo staje się błogosławieństwem, a nie utrapieniem. Jestem nad wymiar wdzięczna Państwu za pomoc!
Serdecznie dziękuje za uzdrowienie mego dziecka!
Irena z Kubusiem Opole
Irena z Kubusiem Opole
Tylko dziękować takim ludziom. Wbrew pozorom zdawałoby się, że takie rzeczy nie maja miejsca, ale znam wiele przypadków - naprawdę ciężkich życiowych niepowodzeń z upadkiem zdrowia na czele, spowodowanych właśnie czarną magią.
Z wielkim szacunkiem i miłością dla Was. Dziękuję!
Jasir z Egiptu
Jasir z Egiptu
Właśnie niedawno syn wrócił ze szkoły z objawami grypy żołądkowej. Zaczęły się wymioty, ostra biegunka, nastąpiło ogólne osłabienie. Bóle brzucha nasiliły się wieczorem więc nie sposób było wyjść z domu z tak trudnym problemem. Jedyna pomoc w Pani Marinie. Natychmiast wykonany telefon i prośba o pomoc nie były zaskoczeniem dla Pani Mariny. Zawsze pomocna, zawsze miła i serdeczna dla potrzebujących. Pani Marina wykonała zabieg na odległość, zdiagnozowała syna, podała przyczynę i prosiła aby go
nawadniać i obserwować kolejnego dnia. Syn rano wstał i stwierdził że bóle ustąpiły, był taki jak zawsze; rześki, chętny do pracy, wypoczęty. Pani Marina poleciła aby się nie przemęczał, dobrze odżywiał i zachował higienę rąk. W ten sposób uniknie takich zachorowań. Pomoc była dla syna nieoceniona, uniknął brania leków, nerwów związanych z pogarszającym się stanem i nocnych wizyt w aptekach.
Bardzo dziękuję Pani Marinie za pomoc i jej dar uzdrawiania.
Monika M. Piaseczno
Monika M. Piaseczno
Chciałam się podzielić moim doświadczeniem z medycyna wielowymiarową.
Związek, w którym byłam, był prawie idealny do pewnego momentu, gdy mąż wrócił z wizyty u rodziny. Ponieważ sprawy rodzinne były w trakcie rozwiązania odnośnie spadku, mąż musiał osobiście odbyć kilka wizyt i kilka poważnych rozmów dość trudnych z rodziną. Mąż coraz częściej wybuchał bez powodu- pomyślałam, pewnie przeżywa te trudne rozmowy. Sytuacja się zaostrzała z dnia na dzień...w końcu pewnego dnia jakby zamknął się w sobie, cisza przed burzą. Myślałam, że przejdzie, potrzebuje wyciszenia z stresów dnia, pracy, ale zmienił się nie do poznania. Z spokojnego człowieka nagle zrobił się demon. Pewnego wieczoru bez powodu zaczął dziwną dyskusje, w której sam sobie zadawał pytania i na nie odpowiadał. Zaczął winić mnie za swoją sytuacje - przeze mnie wszystkie jego problemy, i musimy się rozstać, jestem zła , ogólnie mówiąc : to nie był on, i mówił jakby ktoś inny przez niego. Zaczął wyjmować rzeczy z szafy, pakować się, rzucał słowa które mnie raniły, nie miałam pojęcia skąd tyle zła i jadu z człowieka, z którym dzielę życie i do tej pory wszystko było w porządku - był życzliwy, kochający itd.
Po awanturze, którą sam stworzył i miotał się jak dziki diabeł, wyszedł z domu. Miałam mętlik myśli, zaczęłam nawet szukać winy w sobie, a może on ma kogoś i w taki sposób zaaranżował sytuację ,- różne scenariusze przechodziły mi przez głowę, nie wiedziałam co robić i co jeszcze się wydarzy. Zadzwoniłam do przyjaciółki, by spojrzała na ta sytuację z spokojem i oceniła obiektywnie. Pierwsze jej słowa:
-on zachowuje się jak opętany (ona dobrze znała mojego męża i tez była zaskoczona), doradziła: zachowaj spokój. Jemu o to chodzi, by ciebie z równowagi wyprowadzić, a jutro to sprawdzimy u specjalistów: skąd taka sytuacja i jaka jest przyczyna prawdziwa tak irracjonalnego zachowania twojego męża.
Nie wiedziałam, co miała na myśli, gdzie chce to sprawdzać. Było mi to już obojętne. Następnego dnia zjawiliśmy się u Państwa Mariny Mockałło i Bogusława Artura; początkowo sceptycznie na to patrzyłam, ale wszystko zaczęło pasować, sklejało się w logiczna układankę. Byłam pod ogromnym wrażeniem, tylko w myślach dziękowałam, że tacy ludzie są na świecie i że miałam szczęście trafić na Was!
-dzięki Wam zrozumiałam całe zajście.
Męża rodzina zło-życzyła z zawiści, że odziedziczył spory majątek mimo, że w wcześniejszych rozmowach zostało to zaakceptowane. Potem mąż mi się przyznał, że pokłócił się z siostrą i padły tam rożne słowa, a między innymi z przekleństwami z jej strony, które bardzo go ujęły i poruszyły.
Mąż, gdy wróciłam od P. Mariny Mockałło i Bogusława Artura cały dzień się nie odzywał, był zamyślony, ale już nie tak nabuzowany, jak przed atakiem, a wieczorem przy kolacji po prostu się rozpłakał i przeprosił, nie wie, jak to się stało, co to się działo z nim i dlaczego i opowiedział, jak na niego wpłynęła ta cała sytuacja z rodziną. I wtedy zaczęliśmy rozmawiać.
Irena. K z Gdańska
Irena. K z Gdańska
Zbigniew F, Katowice X 2013 r.
Zbigniew F, Katowice X 2013 r.
Dziękuję serdecznie za okazaną pomoc. Bardzo to doceniam. Wiem, że mój koniec był blisko teraz dostałem drugą szansę. Właśnie mam konkretne pytanie wszelkie sfery zostały wyczyszczone. Super. Jak ma się sprawa z podświadomością bo to ona wykonuje nasze życie, tam jest moc sprawcza i jeśli tam są stare programy to i one będą realizowane. Mam 100% energii życiowej ją teraz wykorzystać? Jak z tą podświadomością? Państwo pytali co robiłem z podświadomością to były zajęcia …….
Drugie pytanie jakie są dodatkowe źródła wzmocnienia energii, rozumiem, że czynienie dobra i dobre myśli to baza. Mam tu na myśli może muzyka medytacyjna jeśli tak to jakie częstotliwości albo na przykład pytałem o kryształy, generalnie pytanie jest o wytyczne jak żyć. W miłości to rozumiem. Życie się zmieniło, lepiej śpię (chociaż wstaję i oczy dalej czerwone ale widać że podświadomość przerabia programy i to bardziej pozytywne) inaczej odbieram dosłownie wszystko, rodziców, byłą żonę całe otoczenie, kontroluję myśli może bardziej obserwuje i się pilnuję aby były w miłości. Uczę się żyć na nowo. Widzę zmianę u ojca odnośnie mnie, cieszę się (zmiana pozytywna oczywiście ).
Jak teraz się odnaleźć w nowej rzeczywistości, uczę się żyć na nowo. Myślałem, aby zapisać listę pytań i ją do Państwa przesłać albo przyjechać i zapytać albo przez Skypa? Np. gdzie mieszkać Białystok czy zagranica, czy iść na etat czy swoją firmę robić takie bardzo konkretne pytanie na odpowiedź tak lub nie lub tu albo tu.
Mama będzie dzwoniła odnośnie klątwy rodowej czy została zdjęta z całego rodu, czy to każdy oddzielnie ma zrobić.
Pozdrawiam serdecznie
Tomasz
Tomasz
Na wstępie chciałabym podziękować za wszystko co Państwo dla mnie zrobili,
za poświęcone godziny na każdej wizycie. Mogę powiedzieć że pomoc jaką otrzymałam,znaczonco poprawiła jakośc mojego życia. Jestem bardzo wdzięczna Marcie, że powiedziała mi o istnieniu medycyny wielowymiarowej. Dla osób, które nigdy mie miały z tym styczności, taka wiedza może wydawać się nie z tego świata, ale jest jak najbardziej skuteczna. W moim przypadku państwa terapia pomogła mi w wyleczeniu dolegliwości takich jak: tarczyca, układ moczowy, układ błędny, płuca, oskrzela oraz znacząca poprawa widzenia. Wiem że te kilka wizyt poprawiło funkcjonowanie mojego życia pod każdym względem, dlatego polecam i będę polecaćPaństwa wszystkim których znam. Jednocześnie jestem niezmiernie wdzięczna za pomoc udzieloną mojemu chłopakowi.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
Agnieszka
Agnieszka
uprzejmie dziękuję za wysiłek włożony we mnie. Faktycznie borelioza ustąpiła co potwierdziłam zarówno badaniami biorezonansowymi jak i testem z krwi. W głowie mam znacznie przejrzyściej i nie czuję już ciężaru, który odczuwałam wcześniej. Niestety w moim domu czuję duze obciążenie. Chętnie spotkałabym się z Państwem jeszcze raz nawet w Warszawie. Proszę o jakiś kontakt. Moj nr ……...
Joanna
Joanna
Kontakt:
Możemy zdiagnozować Twój problem
zdrowotny lub losowy i go rozwiązać.
Zapisz się na konsultację – diagnozę energetyczną.
Wybierz dogodny termin:
link do zapisu: https://zcal.me/f0k5h