Cztery lata temu byłem 6 tygodni po operacji nowotworu na jelicie grubym i rozpoczynałem chemioterapię, kiedy poznałem panią masażystkę. W trakcie zabiegu zapytała mnie, co było powodem świeżych śladów po operacji. Gdy udzieliłem odpowiedzi, odparła: „Rozumiem”. Po zabiegu delikatnie powiedziała: „Opowiem panu mój przypadek. Przed siedmioma latami stwierdzono u mnie nowotwór z przerzutami bez możliwości operowania w tym stadium, medycyna nie dawała żadnych szans. Miałam jednak szczęście. Poznałam energoterapeutę ona mnie z tego wyciągnęła moje życie się zmieniło, byłam sekretarką w biurze biznesowym–dzisiaj jestem masażystką. Kształcę się ciągle poznaję nowe metody masażu pomagam ludziom. Żyję i jestem szczęśliwa.” Nie muszę opisywać, jak byłem zainteresowany tym, co usłyszałem i że przez wiele godzin przy następnych spotkaniach wypytywałem o szczegóły jej uzdrawiania z choroby. Byłem pod wrażeniem – myśl o możliwości wyleczenia bez stosowania chemioterapii, którą znosiłem coraz gorzej nie dawała mi spokoju. Ale w życiu tak jest, że trzeba patrzyć i czekać. Minęły może dwa miesiące, i zbieg okoliczności sprawił, że poznałem Marinę i Bogusia. Przyszedłem do Centrum Medycyny-Wielowymiarowej Tao*Universum na wykład o merkabie. Temat znalem z literatury, a usłyszawszy, że jest wykład, chętnie skorzystałem z możliwości uczestnictwa. Okazało się jednak, że wystąpił błąd w przekazanej przez znajomą informacji, i tematem wykładu było -Jasność –Praktyka aktywacji centrów energetycznych 12 czakr- Nie poprzestałem na jednym wykładzie, zacząłem uczęszczać na cały cykl. Skorzystałem tez z możliwości indywidualnego zabiegu – diagnozowania przyczyn, oczyszczania i wprowadzania organizmu w reżim samo uzdrawiania. Usunięcie przyczyn jest podstawą usunięcia skutków którymi jest choroba.
Po paru zabiegach u MARINY MOCKAŁŁO i BOGUSŁAWA ARTURA oraz trzech spotkaniach z dwiema paniami, które przyjechały z Kanady, aby u Mariny i Bogusia odbyć intensywny roczny kurs w dwa miesiące, a same posiadały wiedzę w dziedzinie energoterapii, poczułem dosłownie, że mogę przerwać chemioterapię a byłem przed połową wyznaczonego okresu terapii. Kiedy oznajmiłem w szpitalu moja decyzję, wywołałem zdziwienie i powątpiewanie zespołu lekarskiego i moich bliskich. Przez dwa kolejne lata w odstępach 6-ciu miesięcy poddawałem się kontrolnym badaniom krwi. Wyniki badań były nadspodziewanie poprawne. Do dnia dzisiejszego jestem pod opieka moich uzdrowicieli, nauczycieli i przyjaciół, którymi są Marina i Boguś. Uczęszczam na organizowane przez nich spotkania i warsztaty. To jest ścieżka osobistego rozwoju. Zapewne jest ich wiele. Czasami się różnią lub uzupełniają. Każdy człowiek wybierze, co mu jest potrzebne dla jego rozwoju.
Mogę powiedzieć ze miałem szczęście, nie - mam szczęście.
Pozdrawiam i dziękuje za uzdrowienie z nowotworu i zmianę mego losu.
Medycyna Wielowymiarowa
2017-05-16T12:39:01+02:00
Jan B. z Warszawy
http://medycyna-wielowymiarowa.pl/testimonials/82/